Wydarzenia, Prawo i przepisy, Kostrzyn, Komunikacja, Gmina, Bezpieczeństwo

Autobusem może jechać tylko 16 osób

27-03-2020 00:32   Janusz Ludwiczak

Od środy obowiązują nowe obostrzenia dotyczące poruszania się. I tak w pojazdach może być zajęte tylko co drugie miejsce, a do autobusu może wejść jedynie 16 osób.

Administracja rządowa wprowadziła od środy ograniczenia związane z poruszaniem się poza domem. Po ulicach mogą poruszać się nie więcej niż dwie osoby (nie dotyczy to rodzin). W mszach świętych, pogrzebach czy ślubach może uczestniczyć jedynie 5 osób (nie licząc np. kapłanów).

Ponadto w pojazdach komunikacji publicznej zajęte będzie mogło być co drugie miejsce.

– Wprowadzamy nowe ograniczenia przemieszczania się i w zgromadzeniach. W autobusach i tramwajach nie tylko nie może być tłoku, ale muszą być one bezpieczne dla tych osób, które muszą dojechać do swoich zakładów pracy, do aptek, do sklepów. Tylko miejsca siedzące podzielone na dwa. Zostawmy środki komunikacji publicznej dla tych, co muszą udać się do swojego zakładu pracy, apteki, sklepu lub dla tych, co nie mogą zaoferować pracy zdalnej – powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Oznacza to, że w autobusie, w którym jest 50 miejsc siedzących, zajętych może być jedynie połowa z nich i tyle samo pasażerów może podróżować. Gmina Kostrzyn posiada cztery autobusy Solaris zasilane na gaz CNG, które mają 32 miejsca siedzące, a więc autobusem Kostrzyńskiej Komunikacji Publicznej (KKP) może podróżować jedynie 16 osób.

– Zgodnie z § 1 ust. 2 pkt. 2 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 24 marca 2020 r. środkami publicznego transportu zbiorowego można przewozić, w tym samym czasie, nie więcej osób, niż wynosi połowa miejsc siedzących. W związku z powyższym dostępność miejsc w autobusach Kostrzyńskiej Komunikacji Publicznej wynosi 16. Pierwsze drzwi autobusu przeznaczone są na strefę kierowcy, prosimy o korzystanie wyłącznie z drugich drzwi wejściowych. Uprzejmie prosimy o zastosowanie się do powyższego komunikatu – informuje Urząd Miejski w Kostrzynie.

Okazuje się, że ilość przewożonych pasażerów mają sprawdzać sami motorniczowie i kierowcy. Jednak nie mają oni do tego stosownych uprawnień i nie mogą odmówić przewożenia pasażerów.

– Podstawowym zadaniem, jakie wyznaczyliśmy wraz z kierownictwem policji naszym funkcjonariuszom w związku z wprowadzeniem przepisów dot. limitu przemieszczających się osób, będzie ich ścisłe egzekwowanie – zapowiedział Michał Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji.

– Od jutra nasze działania będą naprawdę restrykcyjne w stosunku do kierowców, których autobusy lub tramwaje będą przepełnione i gdzie nie będzie przestrzegana zasada ograniczenia ilości osób w pojazdach – zapowiedział Jarosław Szymczyk, komendant główny Policji.

Pomysł ten wykpiły m.in. władze Poznania.

– Decyzje rządu w zakresie transportu publicznego i nowych obostrzeń są totalnie oderwane od rzeczywistości i stwarzają większe zagrożenie dla ludzi. Apeluję o ich cofnięcie!!! Ludzie będą teraz tłoczyć się na przystankach, bo nie będą mogli wejść do tramwaju czy autobusu w imię jakichś nieżyciowych limitów i tym samym dotrzeć do pracy. Nikt nie jest w stanie tego zweryfikować ani spełnić. Przecież nawet w normalnych okolicznościach nie mielibyśmy tylu motorniczych i kierowców by to obsłużyć (a co dopiero teraz, gdy część ludzi jeszcze jest na l4, kwarantannach, opiekach nad dziećmi). To co możemy zrobić to jedynie dorzucić jeszcze kilka kursów w godzinach szczytu i dłuższe pojazdy plus roztropność pasażerów. Na koniec taka refleksja. Jak chce się rzeczywiście walczyć z koronawirusem, to trzeba to robić konsekwentnie. Nie może być tak iż wprowadza się oderwane od realiów obostrzenia, a jednocześnie chce się organizować wybory prezydenckie, szkolić ludzi, powoływać komisje etc. Coś tu nie gra. Chyba że ktoś za wszelką cenę dąży do tych wyborów. Dlaczego? To pytanie retoryczne. W autobusie, w którym jest 50 miejsc siedzących zajętych będzie mogło być jedynie 25 – wskazuje Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.

– W obecnym stanie wyjątkowym w Polsce - którego Rząd, chcąc na siłę przeprowadzić wybory, nie ma odwagi tak nazwać - to Pan ma szereg narzędzi, by realizować dyspozycje władz Rzeczpospolitej Polskiej. W związku z tym zwracam się do Pana z prośbą o zabezpieczenie na wszystkich przystankach komunikacji miejskiej w Poznaniu, przez podległe Panu służby: Policję, Straż Pożarną, WOT, możliwości egzekwowania idiotycznych rządowych zaleceń, będących dowodem na to, że władze RP nie wiedzą, jak funkcjonuje transport publiczny, bo z niego po prostu nie korzystają – napisał w liście do wojewody Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Fot: Gmina Kostrzyn

ZOBACZ TAKŻE: Rząd wprowadził kolejne ograniczenia w poruszaniu się!

ZOBACZ TAKŻE: Jeździ mniej pociągów